Sezon ślubny 2018 zakończył ślub Patrycji i Piotra, na myśl o którym przebierałam nóżkami, bo miał odbyć się w dwóch miejscach, które bardzo lubię. Ślub w kościele w zabytkowej dzielnicy Katowic – Nikiszowcu, czyli dawnym osiedlu górniczym.

Industrialna sala weselna w Szybie Bończyk w Mysłowicach.

 

Patrycja i Piotr pierwszy taniec zatańczyli do pięknej polskiej piosenki Pawła Domagały “Weź nie pytaj”. Jestem pełna podziwu, że w tak krótkim czasie – tak perfekcyjnie nauczyli się układu.

 

“Ja nie szukam, ja wszystko mam!
Teraz trzymam to w rękach, bo nie chcę
Wypuścić już nic.” /Paweł Domagała

 

Patrycja zrobiła Piotrowi niespodziankę. Na pierwszej randce, jak dobrze pamiętam, w Krakowie grał i śpiewał pewien muzyk, który zadeklarował, że kiedyś zagra na ich ślubie. Patrycja go odnalazła i takim sposobem, ku wielkiemu zdziwieniu Piotra – zagrał i zaśpiewał ze swoim zespołem :)

 

A poniżej moje ulubione zdjęcie… Tym razem role się odwróciły i niespodzianka czekała na Patrycję. Świecące balony wypuszczane przez wszystkich gości w niebo, oczywiście razem z Parą Młodą, ale dla nich były balony specjalne :)

 

Zabawę rozkręcili do granic możliwości chłopaki z Evenement – Organizacja imprez. Polecam z całego serca! Goście świetnie się bawili, a ja troszkę zazdrościłam, że nie mogę pobawić się z nimi :) 

 

Patrycja i Piotr to niesamowita para niesamowicie pogodnych ludzi. Oboje od samego początku mieli uśmiechy o ucha do ucha, nie widziałam po nich żadnego stresu, po prostu chłonęli wszystko co dzieje się tego dnia. Ogromna dawka pozytywnej energii!

Dziękuję za ten czas i możliwość wykonania dla Was Kochani reportażu :) 

 

Share this story

COMMENTS Expand -
ADD A COMMENT